Elka na drodze

[Głosów:0    Średnia:0/5]

Nikt nie rodzi się kierowcą, prowadzenia samochodu trzeba się po prostu nauczyć. Mimo to widok „elki” na drodze podnosi ciśnienie innym uczestnikom ruchu. Gwałtowne hamowanie, nieporadne manewry czy tamowanie ruchu – to główne zarzuty kierowane w stronę kursantów. Dzielić drogę jednak trzeba. Jakie obowiązki mają wobec siebie kursanci i kierowcy?

 

Zacznijmy od tego, że każdy uczestnik ruchu musi przestrzegać litery prawa. Zasady ruchu drogowego obowiązują zarówno kierowców z długim stażem, jak i osoby, które dopiero co wsiadły z instruktorem za kółko. Nie bez powodu część teoretyczna kursu wyprzedza tę praktyczną. Wiadomo jednak, że początki bywają trudne i pewne manewry wymagają dłuższego treningu. Nie obywa się też bez potknięć i błędów. To dlatego „elkom” zdarza się nagle gwałtownie hamować, czy najzwyczajniej w świecie „zgasnąć” przy próbie ruszenia z miejsca. Część kierowców ma jednak dość – poruszanie się w mieście i tak jest utrudnione przez korki i remonty a do tego trzeba jeszcze uważać na „elki”, które akurat mają szkolenie. Sytuacja bywa szczególnie uciążliwa w miejscach położonych niedaleko Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Każdy kursant chce przecież dobrze poznać miejsce, w którym rozpocznie się jego egzamin. Rezultat? Sznury „elek”, które irytują kierowców i często uniemożliwiają płynny ruch.

Zakaz dla Elek ceną za spokój?

Na reakcję innych uczestników ruchu nie trzeba było długo czekać. Kierowcy trąbią i złorzeczą na „elki” a mieszkańcy osiedli bronią się przed nimi ustawiając znaki zakazujące kursantom wjeżdżania na ich parkingi. Właściciele domków jednorodzinnych decydują się czasem na wieszanie na płocie tabliczek z „zakazem manewrowania”. Wzajemna niechęć narasta, choć zdarzają się też przecież życzliwe zachowania. Wszystko zależy od podejścia ale nie tylko. Kodeks Ruchu drogowego nakłada na kierowców i kursantów pewne zobowiązania. – Pojazd do nauki jazdy powinien być widocznie oznaczony znakiem „L”, przy czym w warunkach niedostatecznej widoczności znak ten powinien być oświetlony – mówi Katarzyna Florkowska z serwisu Korkowo.pl. – Kierowca, który porusza się w pobliżu kursanta powinien zachować szczególna ostrożność a co za tym idzie przygotować się na ewentualne błędy „elki” – dodaje Florkowska. Warto tu zaznaczyć, że jeśli pojazdem przeznaczonym do nauki jazdy kieruje nie kursant a osoba posiadająca odpowiednie uprawnienia to wtedy tablicę z literą „L” trzeba zasłonić lub zdjąć.

Kamera patrzy!

Kierowcy powinni pamiętać, że „elki” mają takie samo prawo do korzystania z dróg jak oni. Nawet jeśli kursant prowadzi samochód w niewprawny sposób to niesprawiedliwa to np. wyprzedzania w niedozwolonym miejscu, czy na przykład przekraczania podwójnej ciągłej. Zmotoryzowani powinni pamiętać także o tym, że auta egzaminacyjne posiadają wbudowane kamery, które mogą zarejestrować przewinienia kierowcy, a także być materiałem dowodowym na przykład po stłuczce. Na koniec warto dodać, że odrobina życzliwości i zwiększona uwaga zarówna kursanta jak i kierowcy to najlepsza i chyba jedyna recepta na dobre współegzystowanie.